Archive for Czerwiec, 2013

Flower Power!

Posted by admin in Moda

Wiosna w pełni, niedługo nadejdzie lato. Pogoda ostatnio nie dawała nam powodów do radości. Ale od czego jest moda:). Dzięki kolorowym ubraniom, czy też modnym ostatnio neonowym dodatkom możemy nieco ożywić deszczowe dni. Chodząc po sklepach zaobserwowałam, że pojawił się nowy trend – kwieciste wzory.

Oczywiście nie jest to całkowita nowość, taki wzór na sukienkach czy bluzkach pojawia się od dawna, jednak teraz możemy spotkać go także na spodniach. Kwieciste kolorowe wzory na tej części naszej garderoby mogą wydawać się przesadą, ale w sumie czemu nie? Wystarczy zachować umiar i do kwiecistych spodni dobrać bardziej stonowaną, najlepiej jednobarwną górę. Na nogi zakładamy sandałki i otrzymujemy lekką stylizację.

Myślę, że kwiaty na spodniach to idealny pomysł na poprawę humoru w deszczowe dni i nie tylko. Świetnie nadają się na wakacyjne wypady, stanowią dobrą alternatywę dla tak ostatnio modnych czarno-białych pasów.

Poniżej kilka przykładów:

I na koniec moje absolutne faworyty, spodenki, które znalazłam na Dobra Moda, uwielbiam te w kolorze pudrowego różu z lewej i te niebieskie w środku, akurat są w dobrej cenie, chyba się skuszę:):

A Wy co sądzicie o tego typu spodniach? Jesteście za? A może macie już takie w swojej szafie?

Before…

Posted by admin in Film

Dzisiaj o moich chyba ulubionych filmach. Jest dość sporo filmów, które lubię, ale te są wyjątkowe.  Mowa o Przed Wschodem Słońca i Przed Zachodem Słońca Richarda Linklatera.

Before Sunrise widziałam już daawno (film jest z 1995 roku), nie umiałam jeszcze oceniać filmów, analizować ich, ale ten film zdefiniował to czego szukam w kinie. A szukam specyficznych emocji. Wewnętrznego poruszenia, czegoś co zostaje w środku gdy film już się skończy i wraca na samo wspomnienie o nim. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to jest, ale to taki mój prywatny system oceny filmów:) Jeśli czuję je w środku tzn. że były wyjątkowo dobre – takie lubię najbardziej. Before Sunrise to historia francuzki Celine i amerykanina Jesse, którzy poznają się przypadkowo w pociągu. Rozmowa tak ich wciąga, że postanawiają razem wysiąść na stacji w Wiedniu i ją kontynuować.

Reszta to już cudowna podróż przez całą noc rozmów, rozważań i rosnącego zauroczenia tej pary. Piękny to film, magiczny, choć tak oszczędny w środkach. Nie wiem co on takiego w sobie ma, ale porusza mnie do głębi.Tym większa była moja radość gdy 10 lat później zdecydowano się kontynuować historię tej dwójki w Before Sunset.  Oto Celine i Jesse spotykają się ponownie 10 lat później i, to chyba żadne zaskoczenie, kontynuują przerwaną rozmowę:).

Dosłownie kontynuują, gdyż jak tylko zaczynają rozmawiać czujemy jakby to ostatnie spotkanie nie odbyło się 10 lat temu ale zaledwie wczoraj. To głównie duża zasługa aktorów a zarazem współautorów scenariusza Julie Delpy i Ethana Hawke, że tak czujemy chemię między bohaterami. Mimo, ze Celine jest nieco neurotyczna a Jesse po amerykańsku beztroski kibicujemy tej parze, bo czujemy, płynącą z każdego kadru chemię właśnie. I już wiadomo, że Jesse spóźni się na samolot…:)

Myślałam, że to już koniec historii tej pary, że już nie będzie mi dane ich oglądać, jakieś było moje zdziwienie, gdy całkiem niedawno dowiedziałam się, że jest już 3 część tej opowieści – Before Midnight. Nie mogę się już doczekać, zwłaszcza, że jak dowiaduję się z opisu filmu Jesse i Celine mieszkają razem, mają dzieci. Ciekawi mnie czy dalej z ekranu będzie biła taka sama magia. Tymczasem trzeba się zadowolić plakatami:)